Podkarpacka piaskownica – Rożnów, Tropie i Szczyrzyc

Przed Wami kolejna część podkarpackich rejonów. Tym razem sprawdzamy pod kątem wyprawy z dziećmi Rożnów, Tropikalną Skałę oraz Szczyrzyc. Wspinamy się tu oczywiście w piaskowcu.


Opis podkarpackich piachów pod kątem wspinania w nich z dziećmi, zacząć wypada mi od paru zastrzeżeń. Rejony „podkarpackie” znaczy tu nie tylko te leżące w województwie ze stolicą w Rzeszowie, ale ogólnie, położone pod Karpatami – a więc również w Małopolsce, a znalazłyby się także i takie w województwie śląskim.

Opisane w dalszej części tekstu rejony nie są duże, ale na pewno warto je odwiedzić. Przed wyjazdem w skały należy bezwzględnie zapoznać się z obowiązującymi w rejonie zasadami.
W kwestii charakteru wspinania – w podkarpackich piachach spotkamy praktycznie wyłącznie drogi obite – i to dość gęsto. Ewentualne dłuższe odległości między przelotami mogą czasem wynikać z jakości skały – w piaskowcu bywa tak, że nie zawsze w każdym miejscu drogi możliwe jest osadzenie ringa. Można tu używać magnezji, ale biorąc pod uwagę ciemny kolor skały, tym bardziej niż gdzie indziej wypada stosować ją z umiarem i czyścić po sobie drogi, zwłaszcza „tickmarki”, które na wielu technicznych, często nieonsajtowych drogach, mogą zepsuć innym zabawę z odczytywania zaklętej w skale sekwencji. Można też wędkować, ale problemem jest tutaj nie tyle kwestia stylu, ale ochrony skały – na drogach kończących się na dużych półkach lub na szczycie, stanowiska położone są daleko od krawędzi ściany i pracująca góra – dół lina potrafi wyrzeźbić w niej głębokie rowki. Dla niewrażliwych na tę kwestię warto wspomnieć, że nie pozostaje to również bez wpływu na stan liny;). Z tego typu stanowisk należy również zjeżdżać samodzielnie, gdyż opuszczanie wywołuje podobny efekt. Piaskowiec wymaga też cierpliwości – nie wspinamy się w mokrej skale, czekamy aż naprawdę wyschnie albo odpuszczamy wspinanie. Nawet lekko wilgotny piaskowiec staje się bardzo kruchy i łatwo o urwanie nie tylko pojedynczych chwytów, ale czasem i większych fragmentów skały.

📖 Najbardziej aktualne topo znajdziemy w przewodniku „Beskidy Zachodnie i Pogórze” autorstwa Grzegorza Rettingera.


Rożnów


Nie za wiele wspinaczkowych rejonów w naszym kraju jest położonych nad wodą – skałki nad Jeziorem Rożnowskim za takie miejsce uchodzą, jest tu jednak kilka „ale”. Nie znajdziemy tutaj znanego choćby ze Sperlongi czy Kyparissi wspinania z wodą szumiącą tuż za plecami – większość skał leży na lesistym zboczu oddalonym od linii brzegowej jeziora, a drogi na znajdującej się najbliżej wody Ścianie Czołowej, choć z daleka wyglądają efektownie, to z bliska nie zachęcają do wspinania. Teren nad samą wodą leży też blisko zamieszkałych zazwyczaj tylko w sezonie i w weekendy domków i oznaczony jest tabliczkami z gatunku „Teren prywatny, wstęp wzbroniony”. Inną kwestią, która przez dłuższy czas była zarzewiem sporów między mieszkańcami a wspinaczami, było parkowanie przy głównej drodze, w miejscu, gdzie odchodzi od niej droga pod skały – tuż przy prywatnych posesjach, utrudniając w dodatku mijanie się aut na nie za szerokiej drodze. Od kilku lat jest to już formalnie niemożliwe – w miejscu tym obowiązuje zakaz parkowania. Do najwygodniejszego w tym momencie parkingu mamy jednak wciąż niedaleko – pod rożnowskim kościołem znajdują się dwa parkingi (49.767537, 20.686210) z wieloma miejscami, choć przyjeżdżając w niedzielę w pechowym czasie i tam można się zdziwić;). Z parkingu mamy około 700 metrów główną drogą, od niej stromo schodzącą drogą pod skały jeszcze około 200 metrów.

Rożnów – najwyższa ściana Zjazdowej Turni, tylko pod nią znajdziemy nieco więcej płaskiej przestrzeni. Na zdjęciu poniżej widok na inne sektory, gdzie nie ma płaskiego miejsca pod skałą i jest mało przyjemnie nawet do asekuracji pod niektórymi drogami (fot. Ł. Kosut)

Z rejonów opisywanych w tym wpisie Rożnów jest najmniej „baby friendly”, a w opinii wielu po prostu nie należy do tej kategorii. Pod skałami – nie zawsze litymi, jak to często w piaskowcu bywa – znajdziemy bardzo mało płaskiego miejsca, a i tak niezbyt bezpiecznie byłoby zostawić tam większość dzieciaków bez opieki. Najlepszym miejscem dla dzieciaków nad Jeziorem Rożnowskim będzie na pewno któraś ze znajdujących się nad nim plaż, jeśli tylko będą miały z kim tam zostać – a rodzice w tym czasie będą mogli dużo łatwiej skorzystać ze wspinaczkowej oferty rejonu. Czego możemy się w niej spodziewać? Nie ma tu wielu bardzo łatwych dróg – dwie czwórki i dwie niebanalne piątki to całość oferty tego rejonu poniżej szóstki. Dróg w tym ostatnim stopniu znajdziemy tu dla odmiany dużo, podobnie jak sześć jedynek. Warte polecenia spośród z nich są Feldkopfkant i Ojej, obydwie wyceniane czasem na VI.1+. Z nieco trudniejszych propozycji nie powinno się ominąć Prostowania Ojej (w przewodniku VI.2, ale chyba jednak z +) i Przygód za VI.3 – klasyka Zjazdowej Turni, długiej jak na Rożnów, urozmaiconej w charakterze drogi, kto wie, czy nie najpiękniejszej w Rożnowie. Na Zjazdowej znajdziemy też szereg dużo trudniejszych dróg, poza nimi popularną w wyższych trudnościach jest też Kwestia Wiary VI.5+ na położonym nieco wyżej Okręcie.

Rożnów – wspinaczka wśród gór z jeziorem za plecami (fot. Ł. Kosut)

Tropie


Drugi z rejonów w okolicach Nowego Sącza opisywanych w tym wpisie to Tropikalna Skała, znajdująca się kilka kilometrów od rożnowskich skałek, we wsi Tropie. Położona jest na zboczu kilkadziesiąt metrów nad wodami Dunajca, rozlewającego się w tym miejscu w Jezioro Czchowskie. Wspinaczkowo ma zdecydowanie mniejszą ofertę od Rożnowa – na skale liczącej kilkanaście, w porywach do 20 metrów wysokości, znajdziemy dwadzieścia kilka dróg, rozłożonych mniej więcej po równo w trudnościach od V do VI.4+. Niektóre spośród dróg mają dwa „wyciągi” – stanowisko dzieli je na dwie różniące się trudnościami części.

O ile wspinaczkowo Tropikalna Skała zdecydowanie ustępuje Rożnowowi, tak możliwości wspinania się z dziećmi wyglądają tu lepiej niż w sąsiednim rejonie. Podejście z parkingu po drugiej stronie Dunajca (49.793820, 20.664941) prowadzi przez kładkę dla pieszych, po zejściu z której wchodzimy w znajdująca się prawie naprzeciwko, wznoszącą się drogę prowadzącą do kilku zabudowań. Drogą, a następnie odchodzącą od niej w lewo dość stromą ścieżką, podchodzimy 2-3 minuty pod Tropikalną Skałę. Niewielka długość podejścia i stromizna pod jego koniec sugerują raczej piesze dojście, ale nie wykluczają dojazdu terenowym wózkiem. Pod skałą znajdziemy lekko nachylony teren, w rzadkim bukowym lesie otaczającym skałę nie braknie miejsca do rozwieszenia hamaka czy rozłożenia koca.

Tropikalna Skała znajduje się nad Jeziorem Czchowskim i jest bardziej przyjazną dzieciom alternatywą niż Rożnów. Skała oferuje drogi o zróżnicowanych trudnościach, a za sprawą południowej wystawy poleca się na chłodne dni (fot. Ł. Kosut)

 

 

Wracając do wspinaczkowych walorów Tropia – łatwych dróg dla dzieciaków tu nie znajdziemy, najłatwiejsze tutaj piątki i szóstki nie należą do banalnych. Z rozgrzewkowych dróg warty polecenia jest Piasek we włosach za VI+, z dużo bardziej już wymagającym przedłużeniem – Zemstą krasnala VI.1+. W tych ostatnich trudnościach jest też ciekawa Krwawa rączka, wbrew nazwie nie wymagająca stosowania w końcowej rysce krwawego klinowania. Najładniejszą drogą Tropikalnej Skały jest chyba Naczczonagorano za VI.3, oferująca techniczną płytkę, przewinięcie przez okap, dynamiczne ruchy powyżej niego i mantlę na stanowiskową półkę. Tutaj uwaga ogólna – część dróg na Tropikalnej Skale kończy się stanowiskiem oddalonym od krawędzi ściany i warto się z nich wycofywać samodzielnym zjazdem, szanujemy w ten sposób i skałę i własną linę.


Szczyrzyc


Diabli Kamień, położony nieco na północ od małopolskiego Szczyrzyca, to zdecydowanie najmniejszy spośród opisywanych tu rejonów, ciekawy dla mieszkających niedaleko, ewentualnie warty odwiedzenia przejazdem lub przy okazji pobytu w okolicy. Podejście od parkingu (49.803189, 20.170867) prowadzi nieco stromą ścieżką, ale trwa 3-4 minuty, pod skałą znajdziemy w miarę płaski teren. Czeka tu na nas około 20 krótkich dróg, z których najdłuższe niewiele przekraczają 10 metrów.

Mało tu łatwych dróg – jedna szóstka i dwie półtorówki to cała oferta rejoniku poniżej VI.2. Z tych nieco trudniejszych godna polecenia jest Pannonica, zwłaszcza w wersji wprost, wycenianej na VI.2+ oraz Pancerna brzoza VI.3+ – o pancerności drzewa czyhającego za plecami wspinacza lepiej się jednak nie przekonać 😉 Na mocniejszych zawodników czekają trzy drogi VI.4 – VI.4+ w prawej części skały i zaznaczone w przewodniku Grzegorza Rettigera jeszcze jako projekty drogi w lewej części, sięgające VI.5+. Wspinając się na Diablim Kamieniu trzeba pogodzić się z tym, że wyceny krótkich dróg są mocno bulderowe, sporo chwytów jest przynajmniej poprawianych, a ziarno na tych naturalnych jest dość grube. Skała znajduje się na prywatnym terenie i bardzo blisko zabudowań, zachowujmy się więc tak, by wspinanie w tym miejscu było możliwe bez przeszkód.

Diabli Kamień w Szczyrzycu, wspina się Jarek Nowak (fot. Ł. Kosut)

Pięć powyższych rejonów nie wyczerpuje oczywiście możliwości wspinania w piaskowcowych skałkach rozrzuconych pod Karpatami, ale stanowi ich najatrakcyjniejszą propozycję. Pozostałe rejony opisane zostały tu: Podkarpacka piaskownica – Czarnorzeki i Kamień Leski.

Dobrej zabawy w podkarpackiej piaskownicy! 🙂

Autor tekstu:
Łukasz Kosut 
www.facebook.com/tatrafun
www.instagram.com/lukasz_kosut/
www.przewodniktatrzanski.eu


Zdjęcie główne: Rożnów – jedna z kilku dróg nad samą wodą, fot. Ł. Kosut.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum autora tekstu.

 

Łukasz Kosut

Łukasz jest wysokogórskim przewodnikiem tatrzańskim - czyli może Was zabrać na wyjścia pozaszlakowe i wspinanie w Tatrach - na przykład na Mnicha, Grań Kościelców, Mięguszowieckie Szczyty i wiele wiele innych. Zimą najbardziej zaprasza na wycieczki skiturowe - od tych zupełnie podstawowych, dobrych dla początkujących, po wymagające trasy. Jest też ratownikiem - ochotnikiem w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Na stałe współpracuje z kwartalnikiem "Tatry", wydawanym przez Tatrzański Park Narodowy, gdzie znajdziecie jego fotografie i teksty, poświęcone miedzy innymi tatrzańskiej historii, topografii czy też opisy wycieczek - szlakowych, skiturowych i rowerowych. Zupełnie nieobiektywnie za najlepsze skały uważa podkarpackie piachy, o trudne RP najczęściej walczy w tatrzańskich dolinkach, ale równie wysoko ceni sobie ładne drogi każdej trudności w nowo poznawanych rejonach, na pobliskiej Słowacji i na dalszych wyjazdach. Tata nastoletniej już Karoliny, ale dobrze pamięta czasy, kiedy niełatwo było godzić wspinanie z tacierzyństwem ;)

Podobne artykuły

Skomentuj