Arco z dzieckiem – pomysły na wiosnę
Nasz kolejny wpis poświęcony okolicom Gardy, przedstawia trzy mniej popularne rejony wspinaczkowe: Falesia Dimenticata, San Siro oraz Castel Madruzzo. Sektory znajdują się nieco dalej od słynnego Arco, ale zdecydowanie warto zainwestować czas w dojazd.
☀️Każdy z opisanych rejonów najlepiej sprawdzi się wiosną i jesienią – jeśli chodzi o wystawy skał to Falesia Dimenticata ma ją prawie południową, a San Siro i Castel Madruzzo południowo-zachodnią, słońce będzie więc operować na ścianach przez większą część dnia.
⛱️W przypadku San Siro i Castel Madruzzo znajdziemy cień wśród drzew pod skałami, w słoneczny, bezwietrzny dzień pod Falesia Dimenticata było nam natomiast w maju dość gorąco – cień znajdziemy tam dopiero kawałek od skał, a słońce chowa się dopiero późnym popołudniem. W ciepłe dni pomagać może natomiast to, że wszystkie te rejony znajdują się nieco powyżej Arco – San Siro na wysokości około 450 m. n.p.m., a dwa pozostałe – ponad 600 m. n.p.m.
🚗Dojazd
Do Castel Madruzzo i San Siro dojazd z centrum Arco zajmie około 25 minut. Niestety trochę dłużej, bo około 40 minut zajmie nam dotarcie nad Falesia Dimenticata. W tym przypadku dystans z Arco wynosi zaledwie 34 kilometry, ale dłuży się, ponieważ mamy do czynienia z mocno górską, krętą drogą.
Do pozostałych rejonów dojazd jest łagodniejszy, choć bez kilku serpentyn również się nie obędzie. Warto też zauważyć, że do wszystkich z nich będziemy mieć bliżej, jeśli mieszkać będziemy nie w samym Arco, ale gdzieś w dolinie rzeki Sarca – w okolicach Dro, Pietramuraty lub Sarche.
Falesia Dimenticata
Nazwa rejonu oznacza „zapomnianą skałę”, co wyjaśnia trochę, dlaczego wielu z bywalców okolic nad Gardą nie kojarzy w ogóle tego miejsca. Dostęp do skał został zamknięty przez ich właściciela na początku lat 90-tych i przez kolejne ćwierć wieku dawne drogi pokryły się gęstą roślinnością. W 2017 roku stowarzyszenie Dolomiti Open zorganizowało akcję crowdfundingową, która pozwoliła zebrać ponad 20 000 euro, dzięki którym wykupiono teren wokół skał. W ramach prac zabezpieczono siatką zbocze ponad nimi, wyrównano i ogrodzono teren pod skałami, usunięto gęste łany bluszczu zwieszające się ze ścian, ubezpieczono 30 dróg, a nawet wybudowano toaletę ;). Powstał w ten sposób rejon wyjątkowo przyjazny wspinaniu z dzieciakami.
📌Jedynym zastrzeżeniem jest dojście do sektora z polecanego, bardzo obszernego miejsca parkingowego w Promeghin ( 46.069920, 10.906883). Droga pod skały, licząca około 1,3 km, przeważnie w dół lub po płaskim, powinna z tego miejsca zająć 15-20 minut, dodatkowo jeśli poruszamy się z wózkiem wtedy żółto zaznaczony stromy skrót z mapki (link) nie będzie dogodny – musimy nadłożyć kilkaset metrów łagodnie schodzącą wąską, asfaltową drogą.
Wielu wspinaczy – i miejscowych i przyjezdnych – zjeżdża tą drogą w miejsce (46.070124, 10.912246) położone dużo bliżej skał (około 700 metrów wygodną również dla wózków drogą), gdzie przy kapliczce i skręcie z asfaltowej w szutrową drogę, znajduje się kilka miejsc parkingowych – nie jest to jednak parking polecany przez kustoszy rejonu. Salomonowym rozwiązaniem może być podrzucenie tu pasażerów z plecakami, wózkiem etc i odstawienie auta na rekomendowane, bezproblemowe miejsce parkingowe, podobne działanie może być korzystne zwłaszcza przy powrocie, bo ten z racji podejścia może zabrać więcej niż 20 minut. Najlepszym z punktu widzenia logistyki rozwiązaniem byłby nocleg w położonym 200 metrów od skał hotelu Chalet Torcel. Nie jest to jednak najtańsza z opcji ;).
Nie tylko historia utraty i odzyskania Dimenticaty dla wspinania czy też pełen udogodnień socjal pod skałą są wyjątkowe, ale także samo wspinanie tamże. Mamy bowiem do czynienia ze zlepieńcem – skałą rzadką wśród rejonów wokół Gardy. Drogi nie są długie, liczą przeważnie około 20 metrów, zaś jeśli chodzi o formacje to dominują płytowe połogi i piony, ale znajdziemy też miejsca przewieszające się, zacięcia, trafi się też zlepieńcowa tufa.
Wykonane kilka lat temu obicie jest świetnej jakości, mamy tu wklejane ringi i stanowiska z łańcuchem i dwoma karabinkami. Trzy drogi w środkowej części skały zostały przedzielone stanowiskiem w połowie długości, aby uzyskać krótkie i najłatwiejsze drogi rejonu – mamy tu 4b wiodące zacięciem i dwie płytowe 5a. Na prawo od nich znajdziemy trzy już dłuższe, połogie 5c i na tym oferta rejonu dla wspinaczy poniżej szóstek się kończy. Ci szukający trudności nieco wyższych – od 6b do 7a+ – znajdą natomiast dla siebie ponad 20 dróg. Jeśli chodzi o rodzaj chwytów to jak to w zlepieńcu zazwyczaj bywa – w morzu dobrych dziurek musimy znaleźć te najlepsze ;). Drogi w charakterze są niestety dość podobne do siebie, a wyceny na tabliczkach u startu dróg lub w topo (poza najnowszymi przewodnikami dostępne także na thecrag.com oraz na stronie stowarzyszenia Dolomiti Open) bywają nieco zawyżone, ale w granicach rozsądku ;).
Jako atrakcyjniejsze spośród dróg zapamiętałem La scalę za 6a+ lub 6b, A.L.M.F. w okolicach 6b+ czy dwie 6c+ – Il landin i nieco trudniejsze Fly down, które bywa też wyceniane na 7a. Nie rekomendowałbym natomiast Via per Stefano Vidi 6b+, chyba że to ja znalazłem jakieś bardzo krzywe patenty na jej pokonanie 😉 i podobnie wycenionych dróg bardziej po prawej stronie – Azizza i Marinomania – po dość ładnej, nieco przewieszającej się dolnej części, górna połowa nie zachwycała ani jakością skały, ani przechwytów.
Zachęceni powodzeniem pierwszej akcji crowdfundingowej, członkowie stowarzyszenia Dolomiti Open zorganizowali kolejną i w maju 2023 roku widoczne były prace mające udostępnić skały na lewo i na prawo od obecnego sektora – według planów ma tu przybyć kolejne 30 dróg.
➡️ Tuż pod wspomnianym na początku polecanym miejscem parkingowym znajduje się kolejny zlepieńcowy rejon, noszący taką samą nazwę jak okolice parkingu – Promeghin. Reklamowany w przewodniku jako „baby friendly”, z kilkuminutowym zaledwie dojściem i płaskim terenem pod skałami, mimo około 50 dróg – nie doczekał się naszych odwiedzin. Skały nie są zbyt okazałe – niektóre drogi mają zaledwie kilka metrów i wszystkie są bezimienne 😉 Skała bywa tam na dodatek wilgotna dość długo po deszczach, co przekłada się na bujną roślinność na wielu jej fragmentach. Jeśli chcecie sami sprawdzić sektor, to znajdziecie topo, a raczej spis dróg na tej skale, na thecrag.com .
San Siro
Wspinaczkowa historia San Siro, podobnie jak w przypadku Dimenticaty, zaczęła się w latach 80-tych ubiegłego wieku. Rejon ten nigdy nie zdobył sławy porównywalnej do Massone czy Nago, ale względna popularność i kilkadziesiąt lat wspinaczkowego ruchu sprawiły, że najłatwiejsze i najbardziej popularne drogi są już niestety nieco wyślizgane – choć do klasyków w Massone brakuje im jeszcze pod tym kątem bardzo dużo ;).
Na duży plus rejonu zaliczyć trzeba odnowioną kompleksowo asekurację – w majówkę 2023 roku trafiliśmy tu w zaledwie kilka dni po oficjalnym otwarciu skał po akcji reekiperskiej, drogi są tu obecnie obite wklejanymi ringami, ze stanowiskami z karabinkami, przynajmniej na tych drogach, po których się wspinaliśmy. Z miejsc opisywanych w tym wpisie San Siro ma na pewno najwięcej propozycji dla wspinaczy poszukujących trudniejszych dróg – znajduje się tu po kilkanaście 7b i 7c i około 10 dróg 8a-8b, a francuskich szóstek mamy tu około 30 – przy czym warto pamiętać, że w San Siro, tak jak w innych starszych rejonach wokół Gardy, cyfrę raczej się szanuje ;).
Listę dróg znajdziemy na thecrag.com, a topo rejonu w każdym z przewodniku po okolicy. Łatwiejsze drogi prowadzą przeważnie po pionowej, szarej, miejscami wyślizganej, a miejscami dla odmiany bardzo ostrej skale. Im trudniejsza cyfra, tym skała częściej się pionuje lub przewiesza i zmienia kolory na bardziej westowe. Zupełnie łatwe propozycje rejonu nie zachwycają, zmuszając z powodu wyślizgu do wysiłku nieadekwatnego do okolic stopnia 6a-6b ;). Lepiej w pamięci zapisały się dwie propozycje spod znaku 6b+ – płytowa Regan Boia i prowadząca przez niewielkie okapiki Memboraccio. By móc polecić konkretne drogi wśród tych nieco trudniejszych będę musiał jeszcze do San Siro kiedyś wrócić – na celowniku będą wówczas zapewne Ciuspino, Nuvole bianche czy Fred Fallo spośród dróg w okolicach 7a/a+.
📌 Pewne niedostatki wspinaczkowe, przede wszystkim niedostatki tarcia, wynagradza San Siro łatwym dostępem. Parkujemy na dość obszernym parkingu (46.025382, 10.973001), z niego schodzimy około 20 metrów do kamienistej drogi, na mapach Googla noszącej nazwę Sentiero San Siro. Podążamy nią w prawo, lekko w dół, po kolejnych 250 metrach zbliżając się do pierwszych dróg – położonych mniej więcej w środku długiego, około trzystumetrowego muru. Im niżej zejdziemy, tym przyjemniejsze miejsca pod samymi skałami znajdziemy – coraz bardziej płaskie i przestronne, z drzewami dającymi cień.
Z kolei w prawą stronę pod skałami robi się coraz mniej dogodnego miejsca, a położone najwyżej drogi wspinając się z dziećmi lepiej odpuścić. Ścieżka prowadząca w górę wychodzi, miejscami już w ekspozycji, na krawędź ściany, skąd roztacza się rozległy widok na dolinę rzeki Sarca, z wznoszącymi się nad nią ścianami o nawet tysiącmetrowym przewyższeniu – dla bezdzietnej części zespołu to atrakcyjna, niewiele dłuższa, opcja powrotu na parking.
Castel Madruzzo
Ten nowy jak na okolice Arco rejon – pierwsze drogi powstały w 2017 roku – ma nieco trudniejsze podejście niż poprzednie, ale warto pomęczyć się chwilę na stromej ścieżce, by powspinać się w świetnie urzeźbionej skale, po niewyślizganych jeszcze drogach.
🧗🏿Wspinaczkowa oferta rejonu to zaledwie dwadzieścia kilka dróg, za to większość z nich, może z wyjątkiem kilku krótszych linii w prawej części ściany, to długie, świetne wspinanie. Drogi mają prawie 30 metrów długości, są gęsto ubezpieczone wklejanymi ringami – na niektórych z nich potrzebujemy 18-19 ekspresów. Asekuracja zainstalowana przez autorów dróg w 2017 roku bardzo szybko, bo już w 2022 roku, została wymieniona na pewniejszą, co finansowane było ze środków lokalnego samorządu, bardzo mocno w okolicach Gardy inwestującego we wspinanie.
Drogi prowadzą skałą zbliżoną do pionu, czasami urozmaiconą mniejszymi lub większymi przewieszeniami. Żółty, szary i czarny wapień Castel Madruzzo jest bardzo zróżnicowany jeśli chodzi o chwyty – znajdziemy tu tufy i inne naciekowe formy, wygodne klamy i małe krawądki, zapewniające bardzo ciekawe i urozmaicone wspinanie. Trudności dróg mieszczą się w przedziale 6a – 7c+, a najwięcej znajdziemy dróg 6c-7a+, przy czym do wycen w Castel Madruzzo lepiej podchodzić z pewnym przymrużeniem oka. Im wyższa trudność drogi, tym jej wycena zdaje się coraz bardziej zawyżona – takie przynajmniej miałem wrażenie na drogach, które miałem okazję zrobić. Francuskie szóstki wydają się wycenione raczej prawidłowo. Świetna Brandeburgo za 6a może być odczuwana jako łatwiejsza przez osoby z dobrą wytrzymałością i umiejętnością odpoczywania niekoniecznie w no-handach, z drugiej strony osoby, dla których jest to blisko limesu i przyzwyczajone wyłącznie do kilkuruchowych baldów mogą poczuć się lekko onieśmielone prawie 30 metrami nieustannego wspinania, prowadzącego po bardzo fantazyjnych chwytach. Sąsiednie Toto 6b to również atrakcyjna płytowa droga, choć może z mniej ciekawą skałą, raczej adekwatnie wyceniona, a kolejną linię – Felice vogt 6c odczułem nawet jako nieco trudniejszą niż proponowana w nowym przewodniku wycena.
Zamieszanie rośnie w przypadku francuskich siódemek – “przypuszczalnie najłatwiejsze 7a w Arco”, jak o For e Chi piszą autorzy przewodnika, na potrzeby własnego kapownika wyceniłem na 6c, co w żadnym stopniu nie umniejsza atrakcyjności drogi, prowadzącej przewieszającym się zacięciem, z parametrycznym wyjściem z niego na wciąż trudną, pionową płytkę – droga jest na pewno warta zrobienia. Podobnie ma się sprawa z płytową, techniczno- wytrzymałościową drogą Vocheso – realnie to co najwyżej 7a+, a i to być może “soft”, zamiast przewodnikowego 7b. Tym niemniej, każda z dróg, które zrobiłem w Castel Madruzzo była tego warta, a to, co pozostało jeszcze do zrobienia, mocno kusi do powrotu w ten rejon. Nie w każdym przewodniku znajdziemy topo tego nowego rejonu, ale znajduje się ono na tablicy pod skałą, drogi są podpisane, a ich spis mamy na thecrag.
📌Dojazd z Arco to około 25 minut, parking na łuku drogi (46.035883, 10.988591) pomieści do 10 aut, a jeśli nie będzie na nim już wolnych miejsc, to na bocznej drodze, poniżej zamku, który dał nazwę rejonowi, znajdują się kolejne miejsca parkingowe, wiążące się już jednak z dodatkowymi kilkunastoma minutami podejścia (46.034315, 10.985912). Z parkingu przechodzimy na drugą stronę szosy i wąską dróżką, a potem ścieżką, podchodzimy około 10 minut, miejscami nieco stromo, z widokami na bliskie już skały. Osiągamy szerszą drogę i nią idziemy w prawo kilkadziesiąt metrów, by w narzucającym się miejscu skręcić w prawo między głazy w ścieżkę, wznoszącą się nieco stromiej, na szczęście na krótkim już odcinku.
Podejście nie nadaje się do pokonania z wózkiem, ale z nosidełkiem/na barana/ze sprawnie chodzącym kilkulatkiem w kilkanaście, może 20 minut wolnego spaceru powinniśmy znaleźć się pod ścianą (46.038287, 10.991167). Tam znajdziemy dość sporo płaskiej przestrzeni pod skałą, wyrównane podesty czy też drzewa do rozwieszenia hamaka.
Autor tekstu:
Łukasz Kosut
www.facebook.com/tatrafun
www.instagram.com/lukasz_kosut/
www.przewodniktatrzanski.eu
Zdjęcie główne: Widok na rejon San Siro, fot. Ł. Kosut.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum autora tekstu.