Mniej znane, a NAPRAWDĘ przyjazne małym dzieciom, rejony wokół Arco

Niespełna dwa lata temu przeprowadziliśmy się z naszym, wtedy 10 miesięcznym synem, do Trentino. Jedną z głównych motywacji, na ten nowy etap życia, było mniej konsumpcji kawiarnianej, a więcej tej outdoorowej. Kto próbował ten wie, że wspinanie się z małym dzieckiem do łatwych nie należy. Dodaje warstwę alpejskiego planowania do każdego popołudniowego wypadu na drogi sportowe czy baldy. Jak się szybko okazało, przewodniki wspinaczkowe nie są zbyt pomocne. Zachwalają jako przyjazne wspinaczom z dziećmi rejony, które  w rzeczywistości nie zawsze sprawdzają się z maluchami i całym dziecięcym ‘gearem’.

Weźmy, na przykład, słynne Massone, gdzie większość dróg startuje z tarasów, na które wtarganie wózka jest wyzwaniem a z których tuptuś z łatwością i z chęcią  spadnie. Czy, popularną wśród mieszkańców Trento La Velę – tak można się tam łatwo dostać i jest płasko pod skałą, lecz łatwo też dostać kamieniem w głowę a wokół  znajdują się zaśmiecone obrzeża terenów uprawnych. Ale jak wiadomo w Trentino, skał może być nawet więcej niż owiec, więc z czasem zaczęliśmy wyszukiwać wspinanie, które nam faktycznie odpowiadało. Rejony, które lubimy, po krótce opisujemy i polecamy na insta cragparents. Konto pewnie będzie ewoluowało wraz z naszymi zmieniającymi się potrzebami wspinaczkowymi. Powoli wychodzimy z etapu wózka do etapu rozglądania się za miejscami, gdzie cała nasza trójka mogłaby spróbować wspinania. Poniżej na zaproszenie mamawskalach prezentujemy kilka naszych, do tej pory, ulubionych rejonów. Skupiamy się na tych odwiedzanych rzadziej przez przyjezdnych, choć na instagramie są też opisy takich klasyków, jak np. Calvario. Po więcej zapraszamy na instagram.


Rejony


Falesia Dimenticata

Jeśli nie jest za gorąco to warto przejechać się 40 minut samochodem z Arco, aby odwiedzić Falesia Dimenticata. To fantastyczna, stosunkowo nowo obita skała. Można się wspinać po pięknych wapiennych dziurkach i nie jest ślisko! Obecnie jest około 30 dróg od 5c do 8a, ale w miarę rozwoju dwóch kolejnych sektorów będzie ich coraz więcej. Atmosfera przypomina siłownię na świeżym powietrzu w oszałamiającym otoczeniu. Parkujemy w San Lorenzo, a 20-minutowy asfaltowy spacer prowadzi pod skałę. Po drodze mijamy bar z sauną i jacuzzi z widokiem na Dolomity, który jest świetną opcją na powspinaczkowy chill. Pod skałą znajduje się nawet toaleta z magazynami wspinaczkowymi i malutki sklepik samoobsługowy z lokalnymi produktami. Teren jest idealny dla dzieci — płaski i szeroki z mały strumykiem.

Kwietniowy dzień w pełnym słońcu na Dimenticata. Wszystkie zdjęcia z kolekcji autorów

Finale i Futur Ampola

Jeśli natomiast zrobi się bardzo ciepło, a w tym roku przed 15 kwietnia bywało już za gorąco na wspinanie na południowej wystawie Dimeticaty, to polecamy Finale i Futur Ampola. To dwie idealne, przyjazne rodzinom letnie skały w Val di Ledro. Finale oferuje wiele łatwych wspinaczek aż do 7a. Nie potrzeba nawet przewodnika, gdyż na drogach znajdują się tabliczki z nazwami dróg i ich aktualnymi wycenami. Niektóre drogi posiadają dodatkowe stanowiska do wędek dla dzieci. Płaska trawa pod skałami jest idealna dla najmłodszych. Dodatkową atrakcją są krowy, choć po kilku godzinach dzwonki potrafią zacząć być irytujące. Jest też świetny, choć płatny parking, z którego od razu widać skałę. Do skały jest pięciominutowe płaskie podejście choć trzeba przejść przez mały strumyk. Sprawdziliśmy i przy śpiącym maluchu da się przepchnąć terenowy wózek i przy okazji doświadczyć lodowatej górskiej wody.

Futur znajduje się sześć minut spacerem od miejsca parkingowego Finale. Można też wziąć samochód i zaparkować obok niego za darmo. Dojście zajmuje dwie minuty, ale wózka nie da się przepchnąć. Podstawa skały jest bardzo dobrze przygotowana, płaska, jest nawet ławka i miejsce na ognisko. Wspinaczka w tym sektorze jest trudniejsza, głównie siódemki i wyżej, ale można też znaleźć kilka szóstek, a nawet kilka otwartych projektów w masywnym dachu.

Val di Ledro warto odwiedzić z Arco, a dzień można podzielić pomiędzy wspinaczkę i pływanie w Lago di Ledro.

Łatwiejsze drogi w Finale z perspektywy krów
Dach w Futur Ampola

💪 Nomesino

W końcu polecajka dla twardszych zawodników i osób, które chcą uniknąć tłumów. Nomesino to fantastyczna skała ze spektakularnymi drogami, położona na przyjemnym terenie uprawnym. Nie należy wkurzać rolnika! Teren jest płaski, a skała solidna, więc jest to idealne miejsce dla rodziców i dzieci a szczególnie dla wspinaczy lubiących nielitościwe wyceny od 6b a raczej więcej. W Nomesino jest około 35 dróg wycenianych do 8b. Niestety niektóre drogi są wyjątkowo śliskie, co dodaje do ogólnego wrażenia, że łatwo nie jest. Skała jest przewieszona, więc można się też zazwyczaj wspinać po deszczu. Łapie też cień, więc da się wspinać w zasadzie cały rok. Z parkowaniem nie jest najprościej: można stanąć przed skałą (wąską drogą) z miejscem na kilka samochodów lub zaparkować obok kościoła oddalonego o około 500 metrów.

Nomesino w całej swojej glorii z polem rolnika

San Martino

Jeśli Wasze dzieci już się wspinają to też znajdziecie odpowiednie rejon. Tuż pod Massone jest San Martino, dedykowany rejon skalny dla młodych wspinaczy. A jeśli niestraszne jest Wam 20-minutowe podejście z dziećmi na barana, to polecamy Ścianę Osła (Muro dell’Asino). Sektor B jest idealny dla wspinających się dzieci, z 11 w pełni wyposażonymi drogami poniżej 5a. Znajdziecie tam też łąkę, na której można urządzić piknik i pozwolić bawić się dzieciom. Jest tam nawet trochę cienia. Sektor A oferuje 34 drogi do 7b, ale większość wspinaczek jest poniżej 6c. Można znaleźć drogi nawet jeśli jednocześnie trzeba obserwować bawiące się dziecko. Jak zawsze, parkowanie w Laghel nie jest łatwe. Najlepszym miejscem jest mały parking niedaleko kaplicy. Jeśli jest zajęty, spróbujcie znaleźć coś niżej na drodze lub nawet rozważcie parking Calvario (również często zajęty). Biorąc pod uwagę sytuację parkingową spacer z Arco, może nie być złym rozwiązaniem.

 

Ośla łączka, czyli sektor B

Bouldering

W końcu, czasem z dziećmi łatwiej pobulderować niż powspinać się sportowo. Okolice Arco mają wbrew pozorom sporo do zaoferowania w tej kategorii wspinaczkowej. Największym i najciekawszym rejonem bulderowym może być Lavini di Marco, koło Rovereto, lecz nie jest on jakoś wyjątkowo przyjazny dzieciom z powodu braku przestrzeni do bezpiecznej zabawy pod większością głazów, choć da się tam zdecydowanie z dziećmi wspinać. Inna znana propozycja, to ogródek bulderowy w spacerowej odległości od campingu w Arco i tuż u stóp Colodri. Niestety mamy tutaj do czynienia z tym samym problemem średniej przyjazności dla dzieci. Dlatego, jeśli ktoś ma ochotę na baldy, to polecilibyśmy następujące dwa rejony.


Montalbano

Montalbano to bardzo przyjazny rodzinom park boulderowy nad Mori, obok sanktuarium Monte Albano. Wiele wapiennych problemów, na raczej niskich głazach, w różnorodnych trudnościach. Przeważnie płaskie i trawiaste lądowania. Jest tu nawet toaleta i fontanna – idealne miejsce na spokojne i relaksujące popołudnie, gdzie każdy powinien być w stanie znaleźć jakieś wspinaczkowe wyzwanie. Jest też tablica informacyjna, z problemami i wycenami, więc można sobie poradzić nawet  bez przewodnika.

Samochód parkuje się w centrum Mori, a następnie należy kierować się na Santuario di Monte Albano, idąc po znakach. Jest to krótka, ale stroma wędrówka trwająca około 15 minut. Jeśli jednak pójdziemy drogą asfaltową, da się to zrobić z wózkiem.

Magda rozgrzewa się w Montalbano

Dodatkowo można wspiąć się na klasyczną via ferratę Marangoni, która zaczyna się 5 minut nad ogródkiem bulderowym i pozwala cieszyć się imponującą ścianą wyrastającą nad Mori. Jest umiarkowanie trudna, ale zaskakująco śliska i przewieszona – doskonały trening wytrzymałościowy na zakończenie dnia boulderingu.

Po wspinaniu koniecznie odwiedźcie Gelaterię Bologna!

Wielka ściana nad Mori, którą biegnie via ferrata Marangoni, z widocznym sanktuarium Mont Albano. Widok z parkingu w centrum miasteczka na przeciwko pizzerri i lodów

Lizzana


Lizzana jest łatwo dostępnym, nawet z wózkiem, rejonem bulderowym w pobliżu Rovereto.  Głazy są zgrupowane blisko siebie, co czyni je bardzo dogodnym miejscem do wspinaczki z dziećmi. Przyjemne i urozmaicone problemy na wysokich wapiennych głazach pełnych krawądek i dziurek. Wszystkie stopnie trudności do 7C. Miejsce jest zawsze w cieniu natomiast wiosną trzeba uważać na kleszcze i pine processionary (jak to jest po polsku?). Do wspinania zdecydowanie przyda się przewodnik @versantesudedizioni po bulderach Trentino. Przy okazji można zwiedzić Campana dei Caduti – piąty najcięższy dzwon na świeżym powietrzu na świecie, upamiętniający tragiczną historię pierwszej wojny światowej w tym rejonie. Jeśli będziecie wspinać się do późna, to dzwon dzwoni sto razy o 21.30 – jest to imponujące widowisko, które bardzo polecamy. Warto też odwiedzić samo Rovereto a jak ktoś ma ochotę na przerwę od kultury fizycznej i skosztowanie kultury muzealnej, to polecamy muzeum sztuki współczesnej Mart w Rovereto.

Po więcej naprawdę przyjaznych dzieciom regionów zapraszamy na @cragparents.

Autor tekstu:
Jakub Szymanik, Magdalena Ptasznik, Kosma Szymanik
@cragparents


Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnej kolekcji autorów.

 

Jakub Szymanik

Jakub Szymanik wspina się od 1998 roku, czasami rzadziej, czasami częściej. Kiedy się nie wspina, bada m.in. dlaczego ludzkie języki są takie, jakie są, a nie inne, chociaż mogłyby być. We wrześniu 2022 roku, wraz z rodziną, przeprowadził się z Amsterdamu do Trydentu, aby więcej wspinać się w skałach, a mniej na sztucznych ścianach. Wtedy też zaczął dokumentować na Instagramie (@cragparents) rejony wspinaczkowe przyjazne dzieciom, nie tylko dla własnej pamięci, ale również z myślą o innych rodzicach z małymi dziećmi.

Podobne artykuły

Skomentuj