Patenty na kleszcze

Z każdym nowym sezonem wspinaczkowym, jak bumerang wraca temat kleszczy. My, dorośli, potrafimy zachować ostrożność przed tymi pajęczakami, natomiast nasze dzieci nie zwracają na to uwagi. Beztrosko wbiegają w trawę po kolana i krzaki. Każde dziecko prędzej czy później złapie kleszcza, nie ma co się łudzić, że nas to nie spotka. Jak więc się przed nimi uchronić i zadbać o siebie oraz swoją rodzinę? Jak nie zniechęcić się do wyjść w skały z dziećmi? O tym dowiecie się z tego artykułu.

Na wstępie zaznaczam, że nie jest to publikacja naukowa ani kompendium wiedzy na temat kleszczy. Przez ostatnie trzy sezony wspinaczkowe zabierałam w skały dziecko, więc mam pewne doświadczenie, którym chcę się podzielić. W artykule znajdziecie przede wszystkim kilka profilaktycznych patentów jak zminimalizować ryzyko złapania kleszcza. Warto zdawać sobie sprawę, że nie da się całkowicie zabezpieczyć przed kleszczami i każdy wspinacz się z nimi zetknie.

Zagłębiając się w temat różnych opracowań dotyczących kleszczy, można wysnuć następujące wnioski:

  1. Przede wszystkim najbardziej istotne jest to, jak długo kleszcz jest wbity w ciało (zasada 24 godzin), stopień jego opicia i sposób usunięcia.
  2. Szczyt zachorowań przypada na okres czerwiec – sierpień, dlatego w tym okresie należy wykazać się ogromną czujnością i dokładnością w trakcie oględzin ciała. Oprócz dorosłych osobników, pojawiają się również nimfy, które trudniej zauważyć, przez co dłużej żerują w ciele!
  3. Kluczową sprawą w wyciąganiu kleszcza jest, żeby mu nie ścisnąć odwłoka. Można to zrobić specjalnie wygiętą pesetą, widełkami lub lassem. Bardzo opitego kleszcza nie należy wyciągać pesetą, gdyż możemy zdusić jego odwłok. Kleszcza nie wolno przypalać i smarować, gdyż zestresowany pajęczak może zwymiotować patogenami.
  4. Jeśli w trakcie wyciągania w skórze pozostała wbita głowa kleszcza, należy to miejsce zdezynfekować. Można próbować wydłubać to igłą czy pęsetą, ale można również zostawić to miejsce w spokoju i obserwować. Prawdopodobnie powstanie w tym miejscu strupek.
  5. Kleszcze wybierają do wkłucia pachwiny, pachy, okolice intymne, miejsca za uszami, błony między palcami u stóp, ale mogą również wybrać miejsca bardzie widoczne, np. ręce, nogi czy twarz.
  6. Kleszcze nie przenoszą tylko boreliozy, ale również inne groźne choroby. Mowa tu o KZM  (kleszczowe zapalenie mózgu). Zaszczepienie zimą lub wczesną wiosną zapewnia ochronę już od początku aktywności kleszczy (od kwietnia do października).
  7. Typowym objawem wystąpienia boreliozy jest rumień, jednak nie występuje on w każdym przypadku pomimo zakażenia, co może być groźne. Rumień może pojawić się od 3 dni do nawet miesiąca po ukąszeniu. W razie wątpliwości możemy wykonać badanie metodą ELISA po 4 tygodniach od ukąszenia.
  8. W sezonie kleszczowym należy rozsądnie planować wycieczki i bezwzględnie sprawdzać się po powrocie do domu!

Więcej dokładnych informacji na temat kleszczy znajdziecie w artykule napisanym przez @panizpszyry kleszcze
oraz na stronie Ministerstwa Zdrowia –  Co należy wiedzieć o kleszczach? – Ministerstwo Zdrowia – Portal Gov.pl (www.gov.pl)


Jak uchronić się przed kleszczami w skałach?

1. Profilaktycznie możemy odpuścić sobie wspinanie się w rejonach znajdujących się w gęstych zaroślach, paprociach, lasach liściastych oraz mieszanych. Często roślinność jest tam na tyle bujna, że złapanie kleszcza jest murowane. Unikałabym również wysokich traw i łąk. Warto pamiętać, że nawet jeśli pod samą skałą roślinność jest uboga, to samo dotarcie pod sektor może czasami wiązać się z przejściem przez krzaczory. To samo dotyczy oddalenia się od skały do lasu, gdyż jest to również miejsce złapania kleszcza i warto po takiej wycieczce obejrzeć nogi i ręce. Podobnie postępujemy jeśli czujemy, że podczas podejścia coś mogło na nas wskoczyć, np. przechodziliśmy przez krzaki, a ręce smagały gałązki niskich drzewek. Czasami kleszcza widać gołym okiem, np. chodzi po bucie albo łydce. Od czasu do czasu polecam zerknąć też na dziecko, czy nic po nim nie łazi, ponieważ kleszcze zanim się wbiją przez jakiś czas szukają dogodnego miejsca.

Ogólnie można założyć, że kleszcze są wszędzie, ale zdecydowanie mniej jest ich w lasach iglastych oraz miejscach mocno nasłonecznionych. Mniejsza szansa na złapanie kleszcza jest również w sektorach popularnych, gdyż jest tam sporo ludzi, co odstrasza dzikie zwięrzęta (kleszcze na nich żerują). Jednak i w takich rejonach należy zachować czujność, gdyż wysyp kleszczy jest ogromny i żaden sektor nie daje 100% pewności. Mój syn złapał kleszcza we Włoszech, a przecież „tam nie ma kleszczy”. Trzeba mieć świadomość, że te pajęczaki są wszędzie, tylko w jednych miejscach jest ich dużo, a w innych mniej.

Na zdjęciach powyżej przykłady sektorów, które w sezonie letnim znajdują się w tzw. krzonie. Takich miejsc lepiej unikać z małymi dziećmi. Poniżej sektor w skałach piaskowcowych, który znajduje się lesie iglastym a pod skałą jest głównie piasek (fot. arch. prywatne)

2. Kolejną istotną sprawą jest odpowiedni ubiór. W chłodniejsze dni najlepiej jest ubierać długie spodnie, bluzę z długimi rękawami (przylegające do ciała lub zakończone ściągaczami) oraz zakryte buty. W upalne lato ciężko jest nosić coś innego niż krótkie spodnie i sandały, ale jeśli wybieramy się w skały lepiej ubrać (zwłaszcza dziecku) coś z dłuższą nogawką, np. bawełniane cieniutkie legginsy lub tzw. rybaczki. Skarpetki można naciągnąć na nogawkę spodni tworząc dodatkową barierę. To samo można zrobić z koszulką, którą wkładamy w spodnie. Chodzi o to żeby zasłonić jak najwięcej partii ciała.  Jeśli dziecko ma sandały, to załóżmy cieniutką skarpetkę, ale na pewno bezpieczniej jest założyć adidasy. Jeśli chodzi o kolor odzieży, to kleszcze raczej na niego specjalnie nie reagują. Z moich spostrzeżeń wynika, że pajęczaka najłatwiej jest dostrzec na jasnych ubraniach. Buty i ubrania można spryskać dodatkowo środkiem odstraszającym kleszcze i komary (np. Mosqitoguard, Ziaja AntyBzzz). Takie środki podawane są również bezpośrednio na skórę, ale często nie jest to dedykowane małym dzieciom, dlatego należy przeczytać dokładnie zasady podawaniu preparatu.

Niektóre mamy zamiast płynów/sprayów polecają mieszankę naturalnych olejów eterycznych (np. Hebda), które mają za zadanie odstraszyć kleszcze i komary. Oprócz tego na rynku dostępne są również breloczki zwane „ticklessami”, czyli urządzenia, które nazywane są skutecznymi odstraszaczami kleszczy. Według opisu producenta ultradźwięki wydawane przez breloczek blokują kleszczowi narząd Hellera, co powoduje zmylenie jego zmysłów. Otumaniony kleszcz rezygnuje z próby ataku. Nie zapobiega to jednak temu, że na nas wejdzie. Używałam ticklessa tylko przez jeden sezon wspinaczkowy i nie zauważyłam różnicy chodząc w skały z tym urządzeniem i bez niego. W związku z tym, że jest dosyć drogi (od 135zł – 150 zł) zrezygnowałam z niego na kolejne sezony.

Przepis na sprawdzony eliksir przeciwkleszczowy (według receptury Reginy Czubak):
10 kropli olejku goździkowego,
20 kropli olejku lawendowego,
20 kropli olejku z trawy cytrynowej,
20 kropli olejku z drzewa herbacianego .
20 ml oleju lnianego, oliwy lub innego oleju.
Wszystkie składniki wymieszać.

3. W skały warto zabrać narzędzia do usuwania kleszcza, np. pęsetę, szczypce, kleszczołapki lub lasso. Bardzo polecanym i skutecznym gadżetem jest pęseta sprężynowa dedykowana psom i kotom. Pęseta ma lekkie nacięcie na szczypcach, zaciska się sama i dzięki temu można kleszcza łatwo usunąć. Można ją kupić u weterynarza lub przez internet, ma bardzo niską cenę. Pakując plecak w skały dołóżmy również coś do dezynfekcji i odkażania, np. wodę utlenioną lub octenispet. Podczas długich, letnich dni kleszcz ma wystarczająco dużo czasu, żeby od rana znaleźć miejsce do żerowania. Dzięki temu ekwipunkowi możemy go usunąć jeszcze w skałach. Fajnym patentem może być również zabranie w skały małej rolki do czyszczenia odzieży. Rolka ma pokrytą klejem taśmę, do której kleszcze się przyczepiają. Możemy na szybko przejechać taką rolką po ubraniach przed wejściem do auta.

4. Co więc skutecznie chroni przed kleszczami? DOKŁADNE sprawdzanie całego ciała po każdym wyjściu w skały. Jest to uciążliwe i często po całym dniu wspinania zdarza się machnąć ręką, biorąc pod uwagę, że „przecież tam nie ma kleszczy”, albo „nie wchodziliśmy w krzon”. Jest to bardzo zgubne, ponieważ jeśli w porę nie wypatrzymy kleszcza i nie zdążymy wyjąć go zanim na dobre się zagnieździ, to potencjalnie możemy mieć potem poważny kłopot!

Uwaga: zanim przystąpimy do oględzin ciała, powinniśmy przebrać się w inne ubrania, a odzież którą nosiliśmy w skałach porządnie wytrzepać, gdyż mogą być na niej ciągle kleszcze. Jeśli mamy możliwość, to taką odzież jest najlepiej wyprać.

Dziecko jest na tyle małe, że łatwo jest je sprawdzić. Najlepiej zrobić oględziny ciała tuż po kąpieli (strumień wody może dodatkowo spłukać przemieszczające się po ciele kleszcze). Bardzo dokładnie należy obejrzeć całe ciało, od stóp do głowy. Kleszcze lubią miejsca z delikatną skórą, np.: pachwiny, błony między palcami (bardziej u stóp niż rąk), szyja, kark, ręce, tył kolana, okolice intymne. Dosyć trudno jest zauważyć nimfę, gdyż faktycznie jest ona malutka (przypomina ziarenko piasku; ma około półtora milimetra i brązowo-czarny kolor).

Jeśli znajdziemy wbitego kleszcza, to zachowajmy zimną krew. Często są one tak płytko wbite, że wychodzą szybko i zostawiają tylko mały ślad. Zdarza się, że w trakcie wyciągania kleszcza zostanie nam w ciele jego głowa. Co z tym zrobić? Ja zawsze próbuję jeszcze wydobyć resztę, ale jeśli się nie da, to dezynfekuję i obserwuję co się będzie działo. Przeważnie zamienia się to w strupek i odpada albo trochę ropieje i goi się. Przez jakiś czas to miejsce może być zaczerwienione. Jeśli dziecko ma wbitego kleszcza, to nie można go tym przestraszyć. Dziecko, które odczuwa strach będzie się broniło rękami i nogami przed naszymi próbami wyciągnięcia i będzie krzyczało, że boli nawet jeśli jeszcze nie zbliżycie do niego pęsety. Przez to możemy nie usunąć kleszcza dokładnie albo uszkodzić skórę dziecka.

Podsumowując. Dokładna kontrola ciała wpisana w codzienny grafik może zapobiec temu, że kleszcz będzie na nas długo żerował! Nieuniknione jest złapanie go i nie ma to nas przerażać, ale pozwolić nam się do tego odpowiednio przygotować.

Autor tekstu:
Agata Kajca (mama w skałach)
Mama w skałach

 

 

2 Odpowiedzi

Skomentuj