Rodzinne wspinanie w hiszpańskiej Chulilli

Rejon Chulilla znajduje się w południowej Hiszpanii, do której wspinacze chętnie podróżują. Chulilla nie jest typowym rejonem, który wybierają rodzice, ale – jak zwykle – postanowiliśmy zaryzykować i go sprawdzić. Podczas naszego rodzinnego wyjazdu wspinaliśmy się m.in. w Tio José, La Ceguera i El Muro de las Lamentaciones. Parę dni wspinaczkowych spędziliśmy również w kultowym Oasis znajdującym się w potężnym murze Pared de Enfrente. Skały znajdujące się w kanionie rzeki Turia oferują ponad 1000 dróg wspinaczkowych, więc jest w czym wybierać!

Informacje praktyczne
- Na wstępie warto zaznaczyć, że Chuilla nie jest łatwym rejonem, jeśli planujemy się wspinać z dzieckiem. Mimo wszystko znajdą się propozycje, np. mały sektor blisko miasteczka La Ceguera, schowany w cieniu Tío José lub El Muro de las Lamentaciones. Nie są idealne, ale da się tam działać rodzinnie. Głównym rejonem Chulilli jest słynny mur Pared de Enfrente. Wyróżniają się w nim dwa sektory, który mogę polecić – Oasis i Algarrobo Wspinaliśmy się tam z naszym synkiem Jasiem, kiedy miał skończone 4 latka i całkiem dobrze sobie tam radził. Myślę, że z młodszym dzieckiem mamy mniejszy wybór dostępnych skałek lub pozostaje nam wspinanie z kimś do pomocy.
- Chulilla jest oddalona o około 70 km od Walencji, do której z Polski można dolecieć samolotem, np. irlandzkim RyanAir. Przypominam, że przy podróży z dziećmi fotelik i wózek nie wymagają płatnego nadania. Fotelik można bezpłatnie nadać jako bagaż niestandardowy (gabaryt) podczas odprawy; przysługuje on dziecku na jego bilecie. Można też zabrać wózek na płytę lotniska.
- Wspinanie jest możliwe przez cały rok, ale najbardziej odpowiedni okres to wiosna oraz jesień i zima (my wspinaliśmy się tam na początku grudnia). Sektory Tio Jose i Oasis przez większość dnia są w cieniu. Ponadto w Oasis jest dosyć wietrznie, więc warto spakować do plecaka puchówkę i czapkę. Jeśli traficie na gorszą pogodę, to całkiem niedaleko znajduje się Gandia z bardziej wakacyjnym klimatem.
- Wiele dróg regularnie przekracza 30 – metrów, więc lina 70-metrowa to absolutne minimum. My mieliśmy osiemdziesiątkę. Na długie drogi przyda się również magnezja, polecam szczególnie produkowaną w Polsce Białą Materię.

- Dojście do opisywanych sektorów zajmie od 5 minut do 30 minut. Na Oasis i przyległe do niego sektory najlepiej podejść od strony parkingu przy tamie, położonego ok 5 km od Chulilli.
- Noclegi: spaliśmy w sąsiedniej miejscowości Losa del Obispo. Obecnie oferty noclegowe bez trudu można znaleźć na Booking. Można również zatrzymać się w hostelu Refugio El Altico, położonym na szczycie wzgórza z widokiem na całą okolicę; koszt to 18 euro za osobę. Losa del Obispo to mała miejscowość, w której w samym centrum mieszczą się sklep spożywczy, sklep mięsny i piekarnia. Są także restauracje, warto jednak sprawdzić ich godziny otwarcia. Większy market znajduje się w Villar del Obispo.
- Jeśli jesteście głodni nie tylko wspinaczkowych wrażeń, to smaczne jedzenie jest w barze „Goscanos”. Bardzo dobra jest lasagne i patatas bravas, zaś z tarasu roztacza się widok na La Ceguerę i inne skały w kanionie.
- Przewodnik można kupić w sklepiku wspinaczkowym, który znajduje się w rynku Chulilli. My korzystaliśmy z „Chulilla Climbing Guide” Pedro Ponsa. Ciekawostką jest, że Pedro zamieścił w przewodniku ikonkę „sector valido para niños”, ale nie przyznał jej żadnemu sektorowi.
- W dzień restowy warto wybrać się na największą turystyczną atrakcję okolicy, czyli szlak „Ruta de los Pantaneros”, czyli „Wiszące Mosty”.




Sektory
Oasis i Algarrobo

Uważam, że wspinanie na tych skałach jest bardzo ciekawe i jeśli tam będziecie, koniecznie powinniście je odwiedzić. Pod kątem wspinaczkowym sektory są naprawdę super. Charakter wspinania to piony i lekkie przewieszenie. Drogi są długie i wytrzymałościowe. Znajdą się tu pojedyncze, łatwiejsze drogi, które są nieco wyślizgane. Nie jest to rejon dla początkujących wspinaczy. Sektor oferuje przede wszystkim szereg fajnych 7a, 7b i 7c. W sumie w obydwu sektorach mamy 68 dróg, więc jest w czym wybierać.
Z dzieckiem: Sektor Oasis nie należy do najłatwiejszych, w niektórych miejscach półki się urywają, więc najlepiej jest tam działać z trzecią osobą, albo z dziećmi, które nie robią głupot. Pod skałą znajdziemy kilka dosyć wygodnych miejsc, które są otoczone krzaczkami.
Podejście pod skałę to licząc od parkingu około 20 – minutowy spacer. Drogę pokonujemy wąską ścieżką, która na ostatnich 20 metrach staje się stromsza z elementami wspinaczki na głazy. Dla 4 – latka był to ciekawy spacer z przeszkodami, ale myślę, że młodsze dzieci trzeba będzie przenieść, np. w tuli.




Tuż obok Oasisa znajduje się wizytówka Chulilli – sektor Chorreras, gdzie mamy drogi o wysokości 50 metrów (a nawet dłuższe) w tufach. Od biedy da się tam wspinać rodzinnie, bowiem jest dość wygodne miejsce pod centralną częścią sektoru, ale lepiej mieć kogoś kto byłby w stanie zerknąć na nasze pociechy. Niestety istnieje też ryzyko, że coś może się urwać z bogatej rzeźby tuf.
La Ceguera

La Ceguera to jeden z nielicznych sektorów, w które można udać się z maluszkami. Sektor oferuje 26 dróg o różnym stopniu trudności. Ściany mają do 35 metrów, a drogi są długie i ciekawe, ale jak to w takich miejscach bywa trochę wyślizgane. Są również propozycje dla początkujących. Na niektórych drogach dzieci mogą wędkować dolne partie ściany. Sektor jest przyjazny dzieciom, jedyny minus to to, że w słoneczny dzień wspinamy się w pełnej lampie, więc warto wziąć to po uwagę planując wypad.
Z dzieckiem: Pod skałą jest dużo fajnych płaskich miejsc. Jest również kilka drzewek zapewniających cień, a dzieci mogą się po nich wspinać. Jest opcja na rozwieszenie hamaka. Miejsce rekreacyjne, bezpieczne, blisko od parkingu a po wspinie szybko przedostaniemy się do restauracji „Goscanos” na lunch.
Skalny mur znajduje się zaledwie 3 minuty od parkingu a dojście jest łatwe – wiedzie wygodną ścieżką. Da się tam dojechać z wózkiem, ale radzę również zabrać nosidło lub chustę, ponieważ na ostatnich metrach konieczne będzie przeniesienie malucha, gdyż ścieżka staje się węższa i kamienista. Dziecko wieku przedszkolnym dojdzie tam bez problemu samodzielnie.



Tío José
Dosyć duży sektor znajdujący się w cieniu ze sporą ilością płaskiego miejsca pod ścianami. Drogi w zakresie trudności od 6a do 8a, Nie ma tu za wiele łatwych dróg, przez co sektor jest średni dla początkujących wspinaczy. Drogi są siłowe, dosyć wyślizgane. Można się tu wspinać w deszczu.
Z dzieckiem: Miejsca pod ścianą jest dużo a platformy są otoczone krzakami, mimo to lepiej, żeby baza była rozłożona daleko od krawędzi. W drodze do Tio José mijamy sektor Las Cuevas, w którym jest sporo dróg, ale ekspozycja i bliskość stoków czynią je niebezpiecznymi dla dzieci. Lepsza opcja to dotarcie do ścian Tio José.
Podejście pod mur skalny to około 20-minutowy spacer ze spektakularnymi widokami. Rozpoczynamy na szlaku Las Cuevas – Peñeta. Trasa zaczyna się przy Plaza de la Baronía de Chulilla w kierunku Charco Azul; należy podążać za znakami prowadzącymi na ścieżkę, a następnie za znakami na Las Cuevas – Peñeta SL-CV 72. Uwaga: szlak jest okrężny, co oznacza, że do Tio Jose można dotrzeć również od sektora La Peñeta, jednak z dziećmi nie jest polecam tego wariantu, ponieważ w mojej ocenie droga od zamku jest kamienista i momentami mocno eksponowana; w kilku miejscach konieczna jest asekuracja dziecka.






El Muro de las Lamentaciones
Sektor Muro de las Lamentaciones znajduje się naprzeciwko miasteczka. Jest to bardzo dobry rejon na tzw. rozwspin i zapoznanie się z rodzajem wspinania. Znajdziemy w nim drogi w zakresie od 6b do 7b+, przy czym przeważają drogi średnio trudne 6b, 6c i 7a+. Drogi są długie i po krawądkach, raczej techniczne niż typowo siłowe po dobrych chwytach. Szczególnie polecam drogę El Ramalito 6c – piękne, wytrzymałościowe wspinanie oraz Blue Agave 7a – również super długi klasyk z ciekawym cruxem. Skała jest słoneczna, słońce operuje tu od samego rana.
Z dzieckiem: Miejsca pod skałą nie ma dużo, ale da się znaleźć zatoczki na rozłożenie niewielkiej bazy, zwłaszcza z lewej strony w okolicy końca sektora. Dzieci nie mają tu za wiele do roboty, polecam zabrać im jakieś zabawki.
Podejście zajmuje około 20 minut. Po zejściu do wąwozu trasa jest spacerowa i można zrobić miły przystanek nad rzeką. Ostatnia część drogi na górę prowadzi zakosami i jest kamienista. Dziecko w wieku 4 lat powinno dać sobie radę samodzielnie na tym odcinku.






Podsumowując: Chulilla to miejsce, do którego warto się wybrać. Jeśli cenicie sobie drogi, które regularnie przekraczają 30 metrów to idealne miejsce dla Was. Chulilla jest wyjątkowa a w miasteczku panuje wspinaczkowa atmosfera. Nie ma tu co prawda mocno przewieszonych formacji w panelowym stylu, ale w mojej opinii, nie ujmuje to rejonowi. Z dzieckiem miejsce nie jest idealne, ale z ogarniętym starszakiem w wieku powyżej 4 lat powinniście dać radę w co najmniej kilku sektorach. My na pewno jeszcze wrócimy – z 100 dróg, które oferuje rejon zrobiliśmy zaledwie ułamek ;).
Autor tekstu: Agata Kajca (mama w skałach)
https://facebook.com/mamawskalach/
IG: @mamawskalach)
☕ Jeśli macie chęć wesprzeć moje działania w sieci to możecie to zrobić kupując mi kawę: https://buycoffee.to/mamawskalach, dzięki temu mogę tworzyć artykuły i pozwolić sobie na prowadzenie tej strony 🙂.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum autorki strony.
Zdjęcie główne: Chulilla, fot. Michał Kajca








