#Climbingmoms rządzą na boulderowni!

Na gdańskiej boulderowni „Grimpado Boulder Studio” od kilku miesięcy istnieje ciekawa sekcja dla wspinających się mam o nazwie #climbingmoms. Wspinaczki spotykają się w każdy czwartek, aby zrobić wspólny trening i porozmawiać o macierzyństwie. Sekcja ma za zadanie wspierać wspinaczkowe mamy. Tym co ją wyróżnia jest to, że można na nią przyjść z dzieckiem i zawsze znajdzie się tam ktoś, kto się nim na chwilę zaopiekuje. To bardzo wygodne i pomocne, zwłaszcza dla mam, które nie mają z kim „zostawić dziecka” na czas treningu oraz takich, które wracają do wspinania po porodzie.

Inicjatorką sekcji jest Marta Kwiatkowska, trenerka z „Grimpado”, a prywatnie mama ośmioletniego Borysa – W ostatnim czasie pisało do nas dużo dziewczyn z pytaniem w jakich godzinach najlepiej przyjść z dzieckiem i czy w ogóle jest to możliwe. Przeanalizowałam grafiki i okazało się, że w tygodniu jest dużo sekcji a rano treningi indywidualne. Pomyślałam, że dobrze by było zorganizować coś pod mamy z dziećmi. Wyznaczyć dzień, godziny i zapewnić im opiekę dla dzieci oraz zadbać o nie pod każdym względem. Nie tylko wspinaczkowym, ale również kobiecym. Po rozmowie z Bunią (przyp. red. Emilią Gruszewską) – właścicielką Grimpado, dostałam zielone światło i przystąpiłam do działania – opowiada Marta.

Zainteresowanie zajęciami jest duże i cieszy się coraz większym powodzeniem. Mamy mogą spędzić aktywnie czas, wrócić do pasji lub dopiero ją w sobie odkryć. Boulderownia stara się zapewnić mamom komfortowy trening. W trakcie trwania zajęć, do pomocy wyznaczony jest animator ścianki, który opiekuje się dziećmi, żeby mama mogła chociaż na chwilę wskoczyć w buty wspinaczkowe i „oderwać się od ziemi”. W każdy czwartek, przez trzy godziny ścianka zamienia się w tymczasowe przedszkole. Z zaplecza wyciągane są zabawki, huśtawki, książeczki i kolorowanki. Są tańce i śpiewy. Nie ma górnej i dolnej granicy wieku dzieci, więc zjawiają się tam półroczne niemowlaki, które raczkują po crashpadach oraz dwulatki i starszaki. Oprócz tego animatorki podają mamom kawę i herbatę, a jak jest możliwość starają się zrobić z nimi wspólną rozgrzewkę i rozciąganie.

 

 

Jedną z uczestniczek zajęć #climbingmoms jest Joanna. Dla niej sekcja to przede wszystkim nowe znajomości. – Zanim urodziłam dzieci dużo jeździłam w skały i góry. Często wyszukiwałam tanie loty i latałam gdziekolwiek – żeby coś zobaczyć, poznać trochę świata. Mało przebywałam w Gdańsku, przez co nie miałam zbyt wielu znajomych. Wtedy mi to nie przeszkadzało, bo i tak cały czas mnie nie było. Wystarczały mi okazjonalne spotkania z przyjaciółmi z mojego rodzinnego miasta. Sytuacja zmieniła się, kiedy urodziłam pierwszą córkę. Wtedy zaczęłam więcej czasu przebywać w Gdańsku i dość szybko zaczęło mi brakować kontaktu z ludźmi, zwłaszcza takimi z dziećmi – wspomina Joanna. – Dzięki sekcji mam okazję poznać super dziewczyny. W końcu mam się z kim spotkać i pogadać. Jest fajna atmosfera i mogę tam przyjść z moją młodszą córką, co jest dla mnie dużym ułatwieniem. Przez cały tydzień czekam na czwartek, żeby pójść na ściankę i spotkać się z dziewczynami. Marta stworzyła świetną rzecz – dodaje wspinaczka.

Inna mama, Marcelina, chodziła na boulderownię zanim jeszcze powstało #climbingmoms. Z powodu pracy na etacie, nie ma możliwości uczestniczenia w zajęciach, ale należy do grupy na Facebooku i często korzysta ze wsparcia koleżanek. Dwa tygodnie temu miała okazję odwdzięczyć się mamom prowadząc dla nich trening medyczny. – Byłam podekscytowana, gdy Marta zaproponowała mi poprowadzenie warsztatu na temat mięśni dna miednicy. Spotkanie to pozwoliło mi spełnić się jako koleżanka wspinaczkowa. Mogłam pomóc dziewczynom zadbać o siebie i przekazać jak najlepiej całą dotąd zdobytą wiedzę. Sprawić by były jak najlepsze we wspinaniu, a przy tym ich ciało było bezpieczne. Cieszę się, że się o siebie troszczą, tak jak o swoje maluszki. Do tego, gdy poznały moje samodzielne podróże z dwuletnim synkiem upewniły się, że jest to możliwe. Wiem, że jak napiszę na grupie #climbingmoms „dziewczyny potrzebuję się powspinać” to niejedna się spakuje i przyjedzie na Grimpado – opowiada Marcelina.


Marta ma jeszcze kilka pomysłów dla #climbingmoms. Jednym z nich jest organizowanie cyklicznych eventów na tematy związane z treningiem i zdrowiem. – Odbyłyśmy już spotkanie z Marceliną, która przeprowadziła dla dziewczyn trening medyczny, relaksacyjny i opowiedziała o mięśniach dna miednicy. To ważne tematy i chciałabym iść w tym kierunku. Oprócz tego planem są wspólne wyjazdy w skały. Widzę też, że w przyszłości powinno być co najmniej dwóch animatorów na spotkanie, bo jedna osoba przestaje wystarczać przy takim dużym zainteresowaniu jakie jest obecnie – dodaje pomysłodawczyni #climbingmoms.

Nikt nie zrozumie mamy tak jak druga mama! Właścicielka boulderowni Emilia, wie coś o tym bardzo dobrze. – Sama mam dwóch wyrośniętych synów i bardzo chciałabym przenieść się w czasie i trenować w czwartkowe poranki z innymi mamami. Dlatego na Grimpado bez wahania podporządkowujemy ten czas wspaniałej inicjatywie i jej uczestnikom – informuje z uśmiechem Bunia. – Poza tym Marta, to wspaniała kobieta i mama. Świetnie odnajduje się wśród ludzi, jest urodzoną organizatorką oraz wielką pasjonatką wspinania. Cała jej energia jest odczuwalna od pierwszych chwil spotkania, szczególnie podczas spotkań Mamusiek – dodaje właścicielka.

Autor tekstu: Agata Kajca (mama w skałach)
https://www.facebook.com/mamawskalach, zapraszam do polubień fanpage 🙂


Zajęcia w ramach #climbingmoms odbywają się w każdy czwartek w godzinach 9.30-11.30 na boulderowni Grimpado Boulder Studio w Gdańsku. Wejście kosztuje 30 zł, z kartą multisport 20 zł.
Aktualności na temat sekcji znajdziecie na stronie:
FB: https://www.facebook.com/GRIMPADO/

Podobne artykuły

Skomentuj