Bezpiecznie na ściankach z dziećmi

Wbieganie na materac pod bulderujących wspinaczy, zabawy przy asekurujących albo owijanie liny wokół tułowia. Zdarza się, że dzieci swoją energią potrafią „roznieść” ściankę. Brzmi niepokojąco, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że bez odpowiedzialnej pomocy rodziców dochodzi do masy ryzykownych sytuacji dla wszystkich użytkowników panelu. O tym jak zadbać o dzieci na ścianie wspinaczkowej i uczynić ten wspólny czas bezpiecznym opowiada Agnieszka Samól – współwłaścicielka wrocławskiej ściany wspinaczkowej „Zerwa”.

AGATA KAJCA (mama w skałach): Czy obecnie na ścianki przychodzi więcej rodzin z dziećmi, niż kiedyś? Czy widzicie różnicę na przestrzeni ostatnich 10 lat?

AGNIESZKA SAMÓL: Zdecydowanie na ściankach jest więcej rodzin z dziećmi. Zarówno wśród rodziców wspinających się już jakiś czas, dla których to jest pasja i jest dla nich naturalne, że biorą ze sobą dzieci na wspólne wspinanie. Jest też bardzo duża grupa rodziców, którzy nigdy się nie wspinali, ale przyprowadzają swoje pociechy dla rozrywki, zdrowia itp. W tej grupie rodzice często nie zdają sobie sprawy, co jest realnym zagrożeniem, dlatego bardzo ważne jest, żeby informować ich i kontrolować podczas pobytu na ściance.

Niestety doświadczeni wspinacze też często zapominają, jak niebezpiecznym sportem jest wspinanie i tu mam apel do wszystkich doświadczonych wspinaczy, aby respektować zwracane im uwagi przez operatorów danego obiektu.

Sporo wspinaczy zabiera na ściankę swoje małe dzieci. Słyszałam takie głosy, że niektórym rodzicom umyka kwestia bezpieczeństwa. Rodzice rozkładają „kocyk” pod drogami, puszczają dzieci w samopas, a te wbiegają pod linę i bawią się w strefie boulderowej.  Zapytam wprost: czy zdarzają się niebezpieczne sytuacje? Jeśli tak to jakie.

Bardzo dużo osób przychodzi do nas z dziećmi. Z jednej strony to fajnie, żeby maluchy od małego uczyły się jak można aktywnie spędzać czas na ściance, ale z drugiej bez odpowiedzialnej pomocy rodziców dochodzi do masy niebezpiecznych sytuacji. Najbardziej popularne jest bieganie po materacu w strefie boulderowej. Dla dzieci jest to bardzo kuszące i niestety bardzo niebezpieczne, bo podczas boulderingu i dynamicznych przystawek nie wiemy, gdzie wyląduje wspinacz, który odpadnie. Dlatego bardzo ważne jest, żeby nauczyć dzieci od maleńkości, że nie można wchodzić na materac. Trzeba dodać, że podczas spadania wspinacz chroniąc dziecko, może w taki sposób wykonać zeskok, że skręci/złamie przy tym nogę albo rękę. Może również nie mieć pojęcia, że dziecko jest pod nim i wtedy sytuacja może skończyć się tragicznie.

Druga rzecz to bieganie w strefie między wspinaczami/asekurantami a ścianą, wtedy również może dojść do sytuacji niebezpiecznych, np. asekurujący traci koncentrację i nie usłyszy komendy partnera. Wspinający, zwłaszcza przy pierwszych wpinkach może spaść i uderzyć przypadkowo dziecko. Kolejna kwestia to zabawa sprzętem i liną, zdarza się, że dzieci owijają linę wokół siebie a nawet wokół szyi. Huśtanie na rękach na linie czy robienie fikołków również nie jest najlepszym pomysłem. Myślę, że kluczowa jest tutaj rola rodzica/opiekuna, który cały czas jednym okiem widzi co dzieje się z dzieckiem.

Na naszej ścianie również są miejsca przeznaczone tylko dla dorosłych (np. siłownia) i ważne jest, żeby rodzice dzieci to respektowali i nie pozwalali swoim pociechom tam wchodzić.

Załóżmy, że przychodzimy rodzinnie z dzieckiem w wieku 4 lat na ściankę. Jak to powinniśmy zorganizować, żeby było bezpiecznie dla wszystkich użytkowników obiektu? A może istnieje jakaś granica wieku, do której nie powinniśmy przychodzić w towarzystwie dzieci na panel, bo są po prostu na to za małe?

Dzieci do roku, które jeszcze nie chodzą są w sumie najmniej problematyczne na ścianie, więc nie stawiałabym tutaj żadnej granicy wiekowej 😉 Co do starszych, też nie ma reguły, ponieważ są 3 latki, które przebywają na ścianie często i w miarę respektują zasady. Z kolei zdarza się również, że niektóre 7 latki, mimo że są starsze “roznoszą” obiekt. Niektóre dzieci siądą sobie przy stoliku i będą rysować rzez 1,5 h, zaś inne (np. moje) będą chciały biegać skakać i odkrywać każde możliwe miejsce. Musimy dostosować opiekę do temperamentu dziecka. Według mnie kluczowe jest zapewnienie jednej osoby, która cały czas patrzy na dziecko, w czasie kiedy my się wspinamy. Osobiście praktykuję wspinanie w zespole 3 – osobowym, ponieważ wtedy jedna osoba ma za zadanie pilnować dziecka. Szalenie ważne jest, żeby robiła to świadomie na sto procent, a nie zajmowała się gadaniem z innymi itp. Chodziła do nas przez pewien czas grupa silnych mam z niemowlakami i dziewczyny również zmieniały się przy ogarnianiu maluchów na kocyku. Jeśli będzie kontrola nad dziećmi, wszystko da się zorganizować w bezpieczny sposób.

Myślę, że dosyć dobrym pomysłem jest również przychodzenie z dziećmi w mniej popularnych porach, np. rano lub do południa. Wówczas ruch na ścianie jest mniejszy. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że nie każdy rodzic może sobie na to pozwolić.

Porozmawiajmy jeszcze o strefie kids. Dlaczego postanowiliście ją stworzyć? Jak to się sprawdza?

 Już przy projektowaniu obiektu wiedzieliśmy, że strefa dla dzieci będzie ważnym miejscem, w którym mogą bezpiecznie trenować, i w którym można kręcić specjalnie dla nich dobrane, pozbawione parametru baldy i drogi 🙂 Cieszymy się, że udało się naturalnie wyodrębnić tę strefę na osobnym piętrze. Sprawdza się znakomicie i jedyny minus to to, że mogłaby być znacznie większa!

W tej strefie również dzieci nie mogą pozostawać bez opieki opiekunów lub instruktorów. Dzieci mają tam możliwość wspinaczki na wędkę i Trueblue, mogą także prowadzić niektóre drogi. Dlatego powinna być tam osoba dorosła lub opiekun, który skontroluje czy dziecko dobrze zrobiło węzeł, wpięło się do karabinka, a już zwłaszcza do Trueblue. W trakcie zabawy można zapomnieć o tej czynności, co zdarza się niestety również dorosłym.

Na pewno istotny jest dobór odpowiedniego sprzętu do wspinaczki. Dzieci powinny mieć dostosowaną uprząż do swojego wieku i masy ciała. Uprząż musi być dobrze zapięta.

Myślisz, że w obecnych czasach, kiedy wspinaczka staje się sportem popularnym, ścianki będą starały się, w jakiś sposób wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców? Na przykład poprzez tworzenie stref kids, albo zatrudnienie osoby, która zajmowałaby się dziećmi w czasie, kiedy rodzice chcą się wspiąć?

To chyba zależy od wizji właścicieli danego obiekt. Zauważalny jest trend wydzielania stref „nie dla dzieci”. Dla nas ważne jest stworzeni przede wszystkim bezpiecznej przestrzeni dla wszystkich uczestników :).

Co jeszcze chciałabyś dodać w kwestii bezpieczeństwa z dziećmi na ściance?

Chciałabym tak ogólnie przypomnieć, że wspinanie jest sportem ekstremalnym. Prowadząc ścianę wspinaczkową na co dzień spotykamy się z ogromną ilością sytuacji niebezpiecznych, których sprawcami są zarówno osoby początkujące, ale również zdarza się, że są to nawet bardziej doświadczeni łojanci, którzy nie respektują zwróconych im uwag, bo wiedzą lepiej… Dzieci są pod opieką dorosłych i to oni ponoszą całkowitą odpowiedzialność za ich zachowanie. Dlatego tak ważne jest odpowiedzialne przychodzenie z dziećmi i ogarnięcie ich zachowania w przestrzeni ściany wspinaczkowej, która mimo ogromnych starań jest miejscem niebezpiecznym.


Wizualizacja sytuacji niebezpiecznych


Autor tekstu: Agata Kajca (mama w skałach)
 https://facebook.com/mamawskalach/
IG: @mamawskalach)

☕ Jeśli macie chęć wesprzeć moje działania w sieci to możecie to zrobić kupując mi kawę: https://buycoffee.to/mamawskalach, dzięki temu mogę tworzyć artykuły i pozwolić sobie na prowadzenie tej strony 🙂

Podobne artykuły

Skomentuj